Jak to z kulą było II

15 września firma remontująca Basztę Tkaczy zdjęła z iglicy kulę wieńczącą wieżę. Zniszczona, podziurawiona nabojami z broni palnej trafiła do legnickiego zakładu renowacyjnego. Po kilku dniach wróciła. „Lifting" robił wrażenie – wyczyszczona z patyny, bez śladów dziur, pozłocona, nabrała blasku i wartości. Na ogół w tego typu elementach obiektów historycznych umieszcza się cząstkę teraźniejszości - opis wykonanych prac remontowych, współczesne fotografie, treści dotyczące miasta. Takie też trafiły do naszej kuli. Zapisane na nowoczesnych nośnikach elektronicznych zajęły niewiele miejsca, pytanie tylko czy nie będą zagadką dla przyszłych pokoleń. Zmieściły się tu jeszcze numery Gazety Chojnowskiej opisujące remont obiektu, folder miejski, książka

S. Horodeckiego o dziejach Baszty, monety wszystkich nominałów, kilka niewielkich gadżetów i… ćwiarteczka żołądkówki (to z myślą o tych, którzy odkrywać będą nasze skarby).

Wszystko to trafiło do plastikowej tuby, zostało starannie owinięte folią i włożone do kuli. Złota kapsuła czasu mogła wrócić na swoje miejsce. Już po kilkunastu minutach osiadła na wieży, dumnie błyszcząc nad miastem. Wiekopomnego dzieła dopełnił montaż urwanego przed laty proporca. Nowy, wykonany na wzór oryginału, zwieńczył iglicę wieży.