Nie jestem kucharzem - Gazeta Chojnowska w ramach portalu E-Informator.pl



artykuły:

ostatnie
popularne
komentowane
regulamin
archiwum PDF
stopka redakcyjna
ogłoszenia
podgląd artykułów
podgląd komentarzy



Nie jestem kucharzem



Tak o sobie powiedział Robert Makłowicz na spotkaniu autorskim promującym jego najnowszą książkę pt. „Cafe Museum".(szerokość: 375 / wysokość: 281)

 

Dzięki działalności Dyskusyjnego Klubu Książki funkcjonującego przy Miejskiej Bibliotece Publicznej, chojnowianie mieli możliwość 9 grudnia spotkania z tym niecodziennym gościem.

Wspaniałą recenzję wystawił autorowi pisarz i dziennikarz Krzysztof Varga - "Przy lekturze tej książki towarzyszyło mi nieustające poczucie głodu; fizycznego głodu, wynikającego z obłędnych opisów jedzenia, jak i głodu wiedzy o świecie, który Makłowicz tu tak plastycznie kreśli. Czytając Café Museum, pragnąłem natychmiast zjeść te wszystkie opisane ze znawstwem i miłością potrawy, zaraz potem wypić wszystko, czego picie jest tu opisane, a jeszcze bardziej - natychmiast wsiąść do samochodu i pojechać w miejsca, które na łamach tej zbyt skromnej objętościowo książki wymienia Makłowicz. Ale to przecież nie jest książka kucharska ani podróżnicza, to jest książka o narodach, społeczeństwach i ich kulturach. Café Museum to, owszem, rzecz o łaknieniu i pragnieniu, ale nade wszystko wyprawa do tajemniczej krainy Mitteleuropy, która jest bardziej skomplikowana i niezwykła niż wszystkie kiedykolwiek wymyślone krainy. I z której pochodzimy my, Środkowoeuropejczycy. Bo tak naprawdę nie ma prawdziwych Polaków, prawdziwych Słowaków i Węgrów, tym bardziej prawdziwych Austriaków – są tylko prawdziwi Środkowoeuropejczycy. Tacy jak Robert Makłowicz".

 

Niewiele jednak bohater spotkania mówił o książce. Niemal dwugodzinne spotkanie z pozoru tylko dotyczyło tematów kulinarnych. Z pozoru, bo każda wypowiedź bohatera sprowadzała się do barwnych opowieści o tradycjach, historii, genezie i ludziach.

- Kuchnia jest elementem lokalnej tożsamości - podkreślał R. Makłowicz – A tradycje kulinarne, to oddanie hołdu własnej historii.

Tę ideologię łatwo odnaleźć w jego książkach i programach telewizyjnych. Sam Makłowicz jednak nie utożsamia się z konkretną narodowością, regionem, nacją. Odnajduje w sobie cząstkę wielu z nich, inne przyswaja i adoptuje. Hołduje prostocie, naturalności i tradycji, nie lubi w kuchni maniery. Nie ma zatem znaczenia wykwintność zastawy, trendy serwisowe, nie przykłada wagi do technik kuchennych. Dla Makłowicza najważniejszy jest smak – ten który pieszcząc kubki smakowe, przemawia do nas językiem naszych przodków. Ważna jest przyczyna zestawiania produktów, pochodzenie dań, ich historyczna ewaluacja. (szerokość: 375 / wysokość: 281)

 

Jak często zastanawiamy się jaka jest geneza potraw, które znamy od dziecka? Raczej nigdy. Tymczasem słuchając Makłowicza, ma się wrażenie, że każde danie, bez względu na miejsce jego pochodzenia, to świadek niezwykłych dziejów świata, kronika wydarzeń społecznych, politycznych, religijnych.

- Nie jestem kucharzem, jestem propagatorem kuchni – powtarza autor.

I jakby przy okazji tylko także podróżnikiem, historykiem, gawędziarzem…

 

Robert Makłowicz ściągnął do Miejskiej Biblioteki tłumy chojnowian. Wyjeżdżał z bukietami kwiatów, winem domowej roboty pewnego chojnowskiego małżeństwa i zaproszeniem burmistrza na Dni Chojnowa.

Czy jeszcze odwiedzi gród nad Skorą?

 



eg
Napisz swój własny komentarz
Tytuł:      Autor:

Komentarze
TytułdataAutor
odpowiedź na pytanie2011-01-06JAwszystkoWiem

serwis jest częścią portalu www.E-Informator.pl przygotowanego przez MEDIART © w systemie zarządzania treścią CMS Kursorek | Reklama