Ponieważ już od miesiąca listopada, kiedy to po raz pierwszy na Sesji Rady Miejskiej została poruszona przeze mnie sprawa reorganizacji w chojnowskiej filii pogotowia ratunkowego, która polegać by miała na przeniesieniu siedziby zespołów wyjazdowych, czyli karetek z ich obsadą kadrową do pomieszczeń nowego obiektu Straży Pożarnej, przy wylocie z Chojnowa w kierunku Lubina. Ukazało się sporo różnej treści artykułów, zarówno w prasie lokalnej, jak i regionalnej, a treści te nie oddawały istoty moich interwencji. W związku z powyższym, czuję się w obowiązku poinformować, na czym polega mogący czekać mieszkańców Ziemi Chojnowskiej problem.
Otóż od wielu lat, a właściwie od zawsze, było tak, że jeśli ktoś z nas poczuł się źle w nocy, w sobotę, niedzielę lub święta np. dostał silnych bólów brzucha, które jednak jego zdaniem nie były powodem do wezwania karetki, lub okazywało się, że karetka jest na wyjeździe (przykładowo wezwana do wypadku), lub działo się coś niewyjaśnionego z "nadciśnieniowcem" lub chorym na cukrzycę, czasem w nocy zaczynało się coś dziać z dzieckiem, którego matka (trudno się dziwić) wpadała w panikę, nie wyobrażając sobie czekania do rana lub do poniedziałku, zawsze można było liczyć na pomoc lekarską w Ambulatorium Pogotowia Ratunkowego w Chojnowie. Nawet wówczas, gdy zaczęły obowiązywać zasady funkcjonowania Zespołów Opieki Zdrowotnej dyktowane przez Kasy Chorych. Niestety, reforma zafundowana nam, nie uwzględniła w żaden rozsądny sposób, rozwiązania problemów tego typu pacjentów, do których zaliczam się również ja, będąc poważnie chorą osobą, korzystającą wielokrotnie z tego typu usług. Pewnie jeszcze wielokrotnie znajdę się w potrzebie. Z zawodu jestem pielęgniarką, w związku z czym dam sobie z pewnością radę dużo lepiej, niż przeciętny człowiek, nie mający nic wspólnego z medycyną.
W miesiącu lutym br. w momencie przeniesienia dyspozytorni do Legnicy, zniknie równocześnie istniejące, pomimo wszelkich przeciwności losu (mam na myśli brak kontraktu z Kasą Chorych) Ambulatorium Pogotowia. Żaden inny Zakład Opieki Zdrowotnej w mieście czy okolicznych wioskach nie ma podpisanego kontraktu z Kasą Chorych na usługi medyczne w godzinach nocnych, ani też dni wolne od pracy po godzinie 11.30.
Jeżeli nikt nie pomyśli jak ZDROWO rozwiązać problem związany z zaprzestaniem świadczenia usług ambulatoryjnych na terenie Ziemi Chojnowskiej to właśnie już w lutym, czasem tylko po to, by zeszyć pacjentowi np. małą ranę, która będzie tego wymagać, będziemy wzywać karetkę, która zawiezie nas np. do szpitala w Legnicy, po czym powrócimy we własnym zakresie do Chojnowa lub okolic, gdyż karetka w tym czasie może otrzymać nowe wezwanie, a poza tym nie będzie miała obowiązku odwieźć nas do domu. Podobnie będzie w przypadku innych dolegliwości.
Fakt przeniesienia dyspozytorni do Legnicy oraz zaprzestanie usług ambulatoryjnych potwierdzony został w punkcie 4 informacji Zastępcy Dyrektora ds. Lecznictwa Pogotowia Ratunkowego w Legnicy lek. med. Waldemara Engela oraz w punkcie 2 pisma Dyrektora Pogotowia Ratunkowego w Legnicy lek. med. Andrzeja Hapa.
Reasumując, karetek nikt nie likwiduje, jedynie przenosi się miejsce ich stacjonowania, nie ma tam jednak żadnych lokali przeznaczonych na Ambulatorium, w którym na miejscu udzielano by pomocy, a pielęgniarki-dyspozytorki będą dojeżdżać do pracy w Legnicy.
Kojarzenie budynku przy ul. Grodzkiej z Pogotowiem Ratunkowym będzie niebawem należało do przeszłości.
Jak wynika z mojego wyjaśnienia, nigdy nie było mowy o likwidacji Pogotowia Ratunkowego w Chojnowie, lecz o reorganizacji wiążącej się z jednoczesnym zaprzestaniem świadczenia poradnictwa ambulatoryjnego, co nie jest przeze mnie wyssane z palca i już w lutym stanie się faktem.
Z poważaniem
Radna Jolanta Wrotna
