Pół wieku razem - Gazeta Chojnowska w ramach portalu E-Informator.pl



artykuły:

ostatnie
popularne
komentowane
regulamin
archiwum PDF
stopka redakcyjna
ogłoszenia
podgląd artykułów
podgląd komentarzy



Pół wieku razem



Idziecie wspólnie przez życie 50 lat. Dzielicie dni smutku i radości, stanowicie jedność małżeńską. Symbolem tej Waszej jedności jest Wasza obrączka ślubna, którą przed 50 laty włożyliście sobie nawzajem na Wasze dłonie. Jest ona ze szlachetnego kruszcu i nie ma ani początku, ani końca, tak jak Wasze życie – dostojne i trwałe.

Uprzejmie proszę Szanownych Jubilatów, aby złożyli sobie nawzajem podziękowania za wspólnie przeżyte 50 lat.

 

Między innymi tymi słowy, burmistrz miasta Jan Serkies przywitał  25 stycznia dwie pary jubilatów, które wspólnie z najbliższymi celebrowały w Urzędzie Stanu Cywilnego swoje Złote Gody.

Państwo Jadwiga i Ignacy Konieczny oraz Państwo Janina i Stanisław Czarachowicz decyzją Prezydenta RP zostali uhonorowani medalami za długoletnie pożycie małżeńskie. Odznaczenia, w imieniu Bronisława Komorowskiego wręczył jubilatom, burmistrz, który dziękując za wieloletnią pracę na rzecz miasta i wychowanie dzieci, życzył obu parom wszelkiej pomyślności i wielu jeszcze lat w zdrowiu.

 

Jadwiga i Ignacy Konieczny

Ona pochodzi spod Lwowa, on spod Iwin. Poznali się w Raciborowicach na zabawie. Jadzia miała wtedy 19 lat, Ignaś 22. Dzisiaj zaprzeczają, że to była miłość od pierwszego wejrzenia, ale jak inaczej interpretować fakt, że pobrali się sześć miesięcy później?! Z pewnością tego właśnie dnia trafiła ich strzała Amora i żadne z nich nie miało wątpliwości, że oto znaleźli swoje połówki.

 

(szerokość: 750 / wysokość: 499)

Przez pierwsze lata wspólnego życia mieszkali z jej rodzicami, potem swoje miejsce na ziemi znaleźli w Lubinie. Pan Ignacy pracował na kopalni jako operator maszyn, pani Jadwiga prowadziła dom i wychowywała piątkę dzieci – dwóch synów i trzy córki. Z Chojnowem związali się stosunkowo niedawno - 7 lat temu. Względy rodzinne zadecydowały, że przenieśli się z dużej aglomeracji do niewielkiego miasteczka i nie żałują. Zgodnie twierdzą, że w Chojnowie żyje się stabilnie i spokojnie.

 

(szerokość: 750 / wysokość: 499)

Cieszą się szczęściem dorosłych już dzieci, radość sprawiają kolejne narodziny – są dziadkami dla dziesięciorga wnucząt i pradziadkami dla dwójki prawnucząt. To dla nich teraz pragną wszystkiego co najlepsze. A dla siebie?

Tylko zdrowia i sił by jeszcze trochę być razem…

 

Janina i Stanisław Czarachowicz

Jasia urodziła się i wychowywała w Goliszowie, Staś przyjechał tu z rodzicami z Kujaw. Znali się od dziecka, ale siedem lat różnicy między nimi to wtedy była przepaść i żadne z nich, żadnym z nich się nie interesowało. Sytuacja zmieniła się jakiś czas później, na wiejskiej zabawie. Wówczas młodziutka, atrakcyjna Jadwiga, chyba pierwszy raz, zwróciła uwagę młodego Stanisława. Nie bacząc już na różnicę wieku, Stach zebrał się na odwagę i zaprosił Jadzię do tańca. Potem na randkę – jedną, drugą…, a wkrótce potem stanęli na ślubnym kobiercu.

 

(szerokość: 750 / wysokość: 499)

 

- To było pół wieku temu – mówi pani Jadwiga. – Tych 50 lat minęło jak 5 minut. Przypomina mi się dowcip, w którym mąż kwituje, że minęło jak pięć minut pod wodą bez butli… - śmieje się jubilatka.

Pan Stanisław jednak nie podziela tych słów. Zgadza się, że czas przeleciał bardzo szybko, ale poważnie dodaje:

- Małżeństwo to przede wszystkim kompromisy. Ważne by konfrontować swoje decyzje i w razie nieporozumień szukać porozumienia. Poza tym uzupełniamy się z żoną w wielu dziedzinach i chyba to sprawia, że dobrze nam ze sobą.

To prawdopodobnie najtrafniejsza definicja zgodnego, wieloletniego pożycia. I chociaż życie często stawia nas w trudnych sytuacjach, mając na względzie zdanie innych, udzielając wsparcia, codzienność zmienia barwy z szarych na bardziej kolorowe. Wydaje się, że przez tych 50 lat tak właśnie żyli Państwo Czarachowicz. Pracowali – on całe zawodowe życie jako kierowca, ona była sprzedawczynią , potem pracowała w chojnowskim szpitalu. Wychowali dwoje dzieci. Jak większość małżeństw dzielili radości i smutki, ale dziś z dumą patrzą na najbliższych - dzieci, 3 wnucząt i prawnuczątko.

 

(szerokość: 750 / wysokość: 499)

 Ich jedynym marzeniem jest zdrowie całej rodziny i oby „gorzej nie było". My wierzymy, że będzie tylko lepiej, bo ta pogodna, wesoła para, optymizmu ma w sobie na wiele jeszcze lat.

 

 



eg
Napisz swój własny komentarz
Tytuł:      Autor:

serwis jest częścią portalu www.E-Informator.pl przygotowanego przez MEDIART © w systemie zarządzania treścią CMS Kursorek | Reklama