Z cyklu - ludzie z pasją - Fotografia to opowieść - Gazeta Chojnowska w ramach portalu E-Informator.pl



artykuły:

ostatnie
popularne
komentowane
regulamin
archiwum PDF
stopka redakcyjna
ogłoszenia
podgląd artykułów
podgląd komentarzy



Z cyklu - ludzie z pasją - Fotografia to opowieść




Każdy artysta fotografik ma swoją misję, a każde jego zdjęcie swoją historię. (szerokość: 375 / wysokość: 250)

Mariusz Głód używa aparatu fotograficznego jako narzędzia do opisywania rzeczywistych obrazów na swój, intuicyjny, ale świadomy sposób. Bo jest przecież ogromna różnica pomiędzy patrzeniem a widzeniem.


Gazeta Chojnowska - O czym opowiadają Pana fotografie?

Mariusz Głód - Trudno napisać o wszystkich fotografiach, ponieważ są wykonane w różnych tematykach. Generalnie chcę pokazywać i opowiadać o tym, co widzę i co się dzieje wokół mnie tu i teraz. W danej mi chwili, patrząc przez wizjer aparatu fotograficznego dostrzegam to, czego inni mogą nie widzieć, np. mijając się na chodniku, stojąc w kolejce po chleb czy jadąc autem w tunelu. Weźmy pod uwagę moje prace eksponowane na wystawie pt. "Emocje w por-trecie", które wciąż można zobaczyć w Domu Kultury do końca listopada tego roku. Pokazałem na nich to, co dzieje się z ludźmi pod wpływem różnych emocji. Takich jak złość, przerażenie czy zaduma. Jak wygląda twarz, gdy ktoś lub coś nas zaskoczy, jakich gestów używamy. W końcu, jak reagujemy. Emocje towarzyszą nam wszędzie, moje zadanie polega na tym, żeby je utrwalić.

 

G.Ch. - Kategorii fotografii jest wiele. Fotografia portretowa, okolicznościowa, krajobrazowa, studyjna, użytkowa, artystyczna… Długo można by jeszcze wymieniać. Jaką fotografią Pan się zajmuje?

M.G. - Zajmuję się fotoreportażem, lubię też bardzo krajobraz. Nie gardzę także portretem. Generalnie uzależnione jest to od posiadanych obiektywów. Odpowiednio dobrany obiekty to dla mnie połowa sukcesu.


(szerokość: 640 / wysokość: 427)

 

G.Ch. - Wiem, że hołduje Pan technice piktorialnej. Na czym polega i dlaczego właśnie ta?

M.G. - Na studiach we Wrocławiu poza fotografią klasyczną poznałem jedną z technik piktorialnych - technikę gumową. Polega ona na uzyskiwaniu obrazów pozytywowych dzięki roztworowi dwuchromianu potasu i gumy arabskiej przy udziale światła. Po zmieszaniu tych substancji i nałożeniu ich np. na papier powstaje światłoczuła warstwa. Wtedy to po uzyskaniu suchej powierzchni mamy gotowy arkusz papieru, który jest "uczulony" tzn czuły na światło. Przygotowujemy negatyw i stykowo zaczynamy naświetlanie. Po naświetleniu niektóre partie obrazu są nierozpuszczalne w wodzie, a niektóre są. Po wypłukaniu pracy pozostawiamy ją do wyschnięcia. Następnie klarowanie i znów suszenie. To w wielkim skrócie. A dlaczego guma? Jest dość indywidualną techniką wykonywania obrazów, wymaga cierpliwości i pomaga "szlifować" warsztat, poprawiać swoją własną technikę, skłania do myślenia. Uzyskane efekty cieszą.

(szerokość: 375 / wysokość: 561)

 

G.Ch. - W fotografii, jak sądzę, nie chodzi o to, by pokazywać, jak rzeczy wyglądają, tylko robić zdjęcia, które prowadzą do intrygujących refleksji. Czy odbiorcy nie mają kłopotu z interpretacją Pana zdjęć?

M.G. - Według mnie fotografia pełni rolę pewnej opowieści chwili, w jakiej znalazł się fotograf, czasem to osoba fotografowana lub przedmiot. Widz, odbiorca moich prac interpretuje je na swój sposób. Nie narzucam mu drogi, jak ma te prace czytać, lecz skłaniam do pewnych refleksji.

 

G.Ch. - Każdy może robić zdjęcia?

M.G. - Oczywiście, każdy może fotografować. Ograniczeniem może być tylko nasza głowa.

 

G.Ch. - Czym dla Pana jest ta pasja?

M.G. - Zainteresowanie fotografią to chęć pokazania cząstki siebie. Sposobu myślenia, postrzegania świata. Kiedyś wahałem się podjąć naukę w wyższej szkole fotografii we Wrocławiu. To czy się tam odnajdę spędzało mi sen z powiek przez kilka tygodni. Pewności pomógł mi nabrać pewien chojnowski artysta. I nie żałuję, warto było go posłuchać.

Poznałem i później doskonaliłem swój warsztat pod okiem czołowych fotografików polskich. To wielkie wyróżnienie dla mnie. Dziś czuję, że mam swoją małą tożsamość fotograficzną. Wiem, co chcę pokazać na swoich pracach i to czynię.



 

G.Ch. - Fotograficzne plany, marzenia…

M.G. - Moje plany to kolejne wystawy. Powoli zaczynam działać w kierunku aktu. Moją inspiracją już kiedyś był i został do dziś fotograf aktu Wacław Wantuch. Marzeń raczej brak.

 

G.Ch. - Życzymy zatem dalszego rozwoju i czekamy na kolejne ciekawe wystawy.


(szerokość: 640 / wysokość: 427)



eg
Napisz swój własny komentarz
Tytuł:      Autor:

serwis jest częścią portalu www.E-Informator.pl przygotowanego przez MEDIART © w systemie zarządzania treścią CMS Kursorek | Reklama