W nocy z 12 na 13 marca na chojnowskim basenie odbyła się III edycja Nocnego Maratonu Pływania "Otyliada 2016". Wśród 23. chojnowskich maratończyków znalazło się dwóch pasjonatów, którzy walcząc ze zmęczeniem i bólem, przepłynęli drugi dystans w kraju. Młodzi pływacy - Michał Jeka i Krzysztof Gajewski - nie znaleźli się na basenie przypadkiem. Pływanie, sport, rywalizacja i pokonywanie własnych słabości, to ich pasja.
Gazeta Chojnowska - W jakich okolicznościach podjęliście decyzję o udziale w Otyliadzie?
Michał Jeka - Do udziału namówił mnie kolega Krzysiek, z którym na co dzień trenuję. Główną motywacją była chęć sprawdzenia się i ustanowienia nowego rekordu Otyliady.
Krzysztof Gajewski - Decyzję podjąłem podczas poprzedniej edycji imprezy. W zeszłym roku przegrałem "walkę z samym sobą" po 10 godzinach pływania. Wiedziałem, że za rok muszę wystartować, aby udowodnić sobie "że mogę".
Gazeta Chojnowska - Jaki planowaliście przepłynąć dystans?
Michał Jeka - Starałem się nie planować konkretnego dystansu. Przy tak długich zawodach nie sposób przewidzieć zachowania organizmu. Skurcze mięśni czy też problemy żołądkowe mogą w każdej chwili przeszkodzić w dalszym pokonywaniu dystansu. W przedstartowych kalkulacjach pojawiała się odległość w okolicach 40 km, jednak były to wyliczenia zakładające, że wszystko odbędzie się bez większych przeszkód i niespodzianek.
Krzysztof Gajewski - Marzeniem było przepłynięcie 40 km, a minimum to przebicie zeszłorocznego rekordu (35km). Zeszłoroczny wynik pobić się udało, a 40 km to cel na przyszły rok.
Gazeta Chojnowska - Jakie emocje towarzyszyły Wam w trakcie pokonywania kolejnych kilometrów?
Michał Jeka - Podczas początkowych kilometrów koncentrowałem się głównie na poprawnej technice i luźnym pływaniu. Od początku razem z Krzyśkiem koncentrowaliśmy się na odpowiednim przyjmowaniu pożywienia oraz nawodnieniu, gdyż błędy popełnione na tej płaszczyźnie na początku maratonu zemściłyby się na nas pod koniec próby. W okolicach 15km przeżywałem tzw. "ścianę" spowodowaną problemami żołądkowymi i byłem na skraju podjęcia decyzji o rezygnacji z dalszego pływania. Dzięki radom doświadczonego w ultra-maratonach biegowych brata i wsparciu najbliższej rodziny udało mi się przetrwać ten kryzys i już bez większych przerw kontynuować pływanie przez całe 12 godzin. W moim odczuciu poza wysiłkiem fizycznym najtrudniejszym aspektem maratonu była monotonia, która dawała się we znaki szczególnie w drugiej części maratonu.
Krzysztof Gajewski - Przez 12 godzin pływania towarzyszyły nam chyba wszystkie emocje, od euforii po depresję. Najcięższa okazała się siódma godzina, mniej więcej od tego momentu każdy kolejny metr był walką z bólem żołądka, pleców, rąk. I w pewnym momencie uświadamiasz sobie, że przed tobą jeszcze kilka dobrych godzin ciągłego narastającego bólu. Gdyby nie doping mojej siostry, szwagra i żony Michała na pewno nie utrzymalibyśmy takiego tempa.
Gazeta Chojnowska - Jak długo trwały przygotowania?
Michał Jeka - Około 6 miesięcy i jak się łatwo domyślić skupiało się głównie na dużej ilości pływania. Staraliśmy się trenować codziennie spędzając od 1-3h na basenie, jeśli tylko sprawy zawodowe na to pozwalały.
Krzysztof Gajewski - Maratony pływackie - pływam od prawie dwóch lat, bezpośrednio pod Otyliadę przygotowywaliśmy się wspólnie z Michałem od listopada. Początkowo nasz trening był nastawiony na poprawę techniki pływania, wielka tutaj zasługa naszego trenera Dariusza Wolnego. Później w okresie luty/marzec trening nasz był ukierunkowany wyłącznie na tolerancję dystansu. Opierał się on w tym okresie na regularnych rozpływaniach po kilka/kilkanaście kilometrów.
Gazeta Chojnowska - Wrażenia po ogłoszonych wynikach.
Michał Jeka - Jestem bardzo zadowolony z przepłyniętego dystansu i z tego, że został pobity zeszłoroczny rekord Otyliady, który wynosił 35km. Dużo satysfakcji na pewno daje mi fakt, że udało mi się przetrwać ciężki kryzys i pływać całą noc bez wychodzenia z basenu. Zaskoczeniem dla nas było zwycięstwo oraz sam udział w amatorskiej imprezie członka kadry narodowej w pływaniu Sebastiana Karasia, który w specjalnym stroju przepłynął dystans nieosiągalny dla osoby, która nie jest zawodowym pływakiem.
Krzysztof Gajewski - Ciężko to określić. Choć chciałoby się opisać radość, euforię, ale wydaje mi się, że dominowało jednak skrajne zmęczenie tłumiące wszelkie inne emocje.
Gazeta Chojnowska - Czy uprawiacie inne dyscypliny? Macie inne pasje?
Michał Jeka - Obecnie poza pływaniem i pracą nie pozostaje mi zbyt wiele czasu na inne dyscypliny sportowe. Moją pasją jest rozwijanie własnego biznesu.
Krzysztof Gajewski - Oprócz pływania długodystansowego trenuję kolarstwo w Triathlon Club Wrocław. Marzeniem na przyszły rok jest rozpoczęcie przygody z triathlonem.
Gazeta Chojnowska - Czy wystartujecie w Otyliadzie w przyszłym roku?
Michał Jeka - Na pewno postaram się wystartować w przyszłym roku, jednak nie wiem czy będę starał się poprawić tegoroczny wynik.
Krzysztof Gajewski - Jak najbardziej tak, chciałbym wreszcie przebić magiczne 40km.
Gazeta Chojnowska - Jak zachęcicie innych do pływania i do udziału w Nocnym Maratonie?
Michał Jeka - Udział w nocnym maratonie pływackim jest na pewno niezapomnianym przeżyciem. Sama organizacja i atmosfera na basenie była wspaniała, za co na pewno chciałbym serdecznie podziękować wszystkim uczestnikom i wolontariuszom, którzy wykonywali równie ciężką pracę, skrupulatnie licząc wszystkie przepłynięte długości. Duże uznanie należy się również Burmistrzowi Miasta Chojnowa oraz kierownikowi pływalni, którzy zdecydowali się po raz pierwszy zorganizować Otyliadę i czuwali nad jej sprawnym przebiegiem. Mam na-dzieję, że również za rok będziemy mieli możliwość uczestniczenia w imprezie, która tak świetnie promuje miasto i aktywność fizyczną.
Krzysztof Gajewski - Trochę odpowiedź nie na temat ale: gdy komuś obcemu mówimy, że przepłynęliśmy ponad 38km mam wrażenie, że ciężko ludziom zrozumieć jak olbrzymim wysiłkiem jest taki maraton. Związane jest to z brakiem skali porównawczej. Dopiero gdy uzmysłowić, że to jest prawie pełen maraton, 1528 basenów, w trakcie tego wypiliśmy po ponad 10 litrów płynów zaczynamy dostrzegać podziw.
Możliwość startu w Otyliadzie wspólnie z rodzi-nami pozwala naszym rodzicom i bliskim lepiej zrozumieć tę naszą pasję.