Z cyklu - ludzie z pasją - Danuta Leonhardt - Gazeta Chojnowska w ramach portalu E-Informator.pl



artykuły:

ostatnie
popularne
komentowane
regulamin
archiwum PDF
stopka redakcyjna
ogłoszenia
podgląd artykułów
podgląd komentarzy



Z cyklu - ludzie z pasją - Danuta Leonhardt



 

Definicja mówi, że muzyka to jedna z dziedzin sztuk pięknych, która wpływa na psychikę człowieka (szerokość: 190 / wysokość: 190)przez dźwięk. To fakt. Każdy z nas jednak ma własną wrażliwość i dźwięki, melodie, utwory, odbiera indywidualnie. Indywidualnie też traktuje muzykę - można jej słuchać bądź wykonywać. Do tych uzdolnionych, którzy czytają z nut i własnym głosem wyrażają to co im w duszy gra, należy Danuta Leonhardt. Muzyka i śpiew, to jej pasja od najmłodszych lat. 


Gazeta Chojnowska - Danusię Leonhardt kojarzymy przy mikrofonie jako uczennicę szkoły podstawowej.

Danuta Leonhardt - To możliwe. Debiut publiczny miałam jeszcze w przedszkolu. To były Jasełka. Wtedy pierwszy raz śpiewałam solo. Do dziś pamiętam jaką miałam tremę - zapomniałam słów jednej zwrotki. W szkole podstawowej zapisałam się do zespołu wokalnego. Występowałam na okolicznościowych festynach, akademiach, zaczęły się też konkursy. To były początki obcowania z mikrofonem, sceną, publicznością. Poważniej zrobiło się w gimnazjum. Mimo, że z początku nie chciałam się wychylać, wszyscy wiedzieli, że śpiewam i nie dało się od tego uciec. Dziś cieszę się, że tak się stało. W pierwszej klasie gimnazjum, na akademii z okazji Dnia Nauczyciela zaśpiewałam "To nie ja byłam Ewą". Chyba właśnie wtedy zdałam sobie sprawę, że śpiewanie sprawia mi ogromną przyjemność, że chcę kształcić warsztat. Wkrótce potem szkolna fundacja "Smak Sukcesu" sfinansowała mi zajęcia w pracowni wokalnej pani Agnieszki Szumiło. Jednocześnie zaczęłam lekcje gry na gitarze w naszym gimnazjalnym zespole gitarowym prowadzonym przez pana Tomasza Susmęda. Nieco później, za sprawą fundacji "Dzieło Nowego Tysiąclecia" trafiłam do Studium Organistowskiego. A w liceum miałam przyjemność trafić na zajęcia do Pani Anny Czerskiej, która pomogła mi skorygować błędy i nauczyć się czegoś nowego. Czułam, że się rozwijam.


(szerokość: 640 / wysokość: 427)

 

G.Ch. - Grasz na organach? To nie-codzienny instrument, zwłaszcza dla nastolatki.

D.L. - Zawsze chciałam nauczyć się gry na pianinie. Jakoś tak się złożyło, że nie wyszło. Kiedy opanowałam już akordy gitarowe zaczęłam akompaniować w kościele. Namówiono mnie wtedy na organy, otrzymałam stypendium - dostałam kolejną szansę. Wciąż jeszcze się uczę, ale dzięki temu gram też na pianinie.


(szerokość: 640 / wysokość: 427)


G.Ch. - Masz 19 lat, studiujesz pedagogikę, ale muzyka cały czas Ci towarzyszy?

D.L. - Tak i mam nadzieję, że to się nigdy nie zmieni. Wybór studiów, to także efekt mojej muzycznej przygody. Cztery lata temu zaczęłam zajęcia z dziećmi z Budziwojowa. Prowadzenie scholi w Rokitkach i praca z dziećmi z Eucharystycznego Ruchu Młodych, dawało mi wiele satysfakcji, uświadomiłam sobie, że chcę to robić zawodowo. Stąd pedagogika. Poza tym cały czas śpiewam - na festynach, dożynkach, koncertach charytatywnych, na weselach, okazjonalnie w galeriach. Kiedy tylko mam okazję stanąć przed publicznością, nie odmawiam. Każdy występ okupiony jest tremą, niepokojem o to czy się będzie podobało, czy trafię do odbiorcy, ale kiedy słyszę pierwsze dźwięki, to wszystko mija, a ja jestem w innej czasoprzestrzeni.


(szerokość: 640 / wysokość: 427)

 

G.Ch. - Wiemy, że komponujesz własne utwory.

D.L. - Od niedawna, chociaż taką potrzebę czułam od dłuższego czasu. Chyba od momentu, gdy zaczęłam współpracować z orkiestrą weselną. Standardowe wykonywanie utworów znanych wokalistów, nieco mnie blokowało. Chciałam wnosić w nie własne emocje, a to oznaczało zmianę aranżacji - zdaniem członków zespołu, to nie wchodziło w grę. Rozumiałam zasady, ale coraz częściej chciałam czegoś innego. Moje potrzeby podzielał jeden z kolegów i wspólnie, "po godzinach", przerabialiśmy piosenki. To było bardzo twórcze i wtedy też obudziło się we mnie pragnienie komponowania własnych utworów.


(szerokość: 640 / wysokość: 1138)


G.Ch. - Czy to znaczy, że przygotowujesz materiał na autorską płytę?

D.L. - To byłoby spełnienie moich marzeń. Póki co tworzę, kompletuję ludzi do wspólnego projektu muzycznego i szukam funduszy. W utworach dzielę się swoimi przemyśleniami, postrzeganiem świata, ludzi... Mam świadomość, że jestem na początku drogi. Zbieram doświadczenia, dojrzewam mentalnie i artystycznie, rozwijam się. Nie wiem, co będzie w przyszłości, jak ułoży się moje życie, w jakim miejscu będę za 10 lat, ale z pewnością nigdy nie porzucę przygody z muzyką. Obcowanie z nią daje mi wielką przyjemność, pobudza, wprowadza w nieopisany stan... Przekazywanie emocji i uczuć tekstem, głosem, melodią, obserwowanie reakcji innych, ich odbioru na mój przekaz jest niesamowitym przeżyciem. Muzyka, głównie śpiew, to z pewnością moja ogromna pasja.



G.Ch. - Z przyjemnością będziemy śledzić rozwój naszej uzdolnionej chojnowianki. Życzymy Ci wielu artystycznych doznań i rychłego wydania własnej płyty.



eg
Napisz swój własny komentarz
Tytuł:      Autor:

serwis jest częścią portalu www.E-Informator.pl przygotowanego przez MEDIART © w systemie zarządzania treścią CMS Kursorek | Reklama