"Ludzie z pasją" Krystyna Czapska - Gazeta Chojnowska w ramach portalu E-Informator.pl



artykuły:

ostatnie
popularne
komentowane
regulamin
archiwum PDF
stopka redakcyjna
ogłoszenia
podgląd artykułów
podgląd komentarzy



"Ludzie z pasją" Krystyna Czapska




(szerokość: 190 / wysokość: 126)

Ilu ludzi tyle pasji. Nasi dotychczasowi rozmówcy (a było ich ponad trzydziestu) lokowali swoje zainteresowania w jednej, ewentualnie dwóch dziedzinach. Wszyscy oni poświęcali swój czas konkretnemu hobby wynikającemu z predyspozycji manualnych, artystycznych, z wieloletnich upodobań czy zainteresowań. Jej pasją są ludzie, aktywność, odkrywanie, rozwój i działanie. Krystyna Czapska - animatorka kultury, człowiek czynu, lokalna patriotka - w naszej społeczności jest dobrze znana wielu mieszkańcom. Każdy z nich jednak może kojarzyć ją z inną pasją.


Gazeta Chojnowska - Pani Krystyno, co jest pani pasją?

Krystyna Czapska - Najkrócej mówiąc życie. Może to trochę patetycznie brzmi, ale nie umiem ująć tego inaczej. Od dziecka miałam wielkie marzenia. Miałam mnóstwo pomysłów, planów, chęci do działania. Szybko wyszłam za mąż, urodziłam dwie córki i na wiele lat oddałam się rodzinie. Jak wszyscy - praca, dom, praca, dom… Dopiero, kiedy przeszłam na emeryturę, zyskałam czas i swobodę, a gdy zostałam Radną Rady Miejskiej Chojnowa uwierzyłam w siebie i nabrałam wiatru w żagle. Zaczęłam realizować marzenia. Najpierw założyłam chór. Nie było łatwo. Bardzo zależało mi na stworzeniu amatorskiej grupy śpiewaków, dlatego z determinacją poszukiwałam - wśród znajomych, rodziny, nawet w kościele wsłuchiwałam się w dominujące głosy i po mszy zaczepiałam obce osoby pytając czy nie zechciałyby udzielać się w chórze. Teraz sobie myślę, że mogło to dziwnie wyglądać, ale nie żałuję i było warto. Zaczęliśmy od ośmioosobowego składu, a po dziewięciu latach tworzymy 37. osobowy chór, który mam nadzieję, wiele wnosi do życia kulturalnego naszego miasta.

 

G.Ch. - Z pewnością, bo przecież nie śpiewacie sobie a muzom.

K.Cz. - Przez te lata wiele koncertowaliśmy, włączając się w organizację różnego rodzaju imprez w mieście, bądź proponując własne okolicznościowe występy - świąteczne, charytatywne, na Dzień Matki. Naszą inicjatywą były też Talenty znad Skory, ale najbardziej dumna jestem z misteriów według mojego scenariusza - w 5 rocznicę śmierci Ojca Świętego Jana Pawła II i w dniu Jego Kanonizacji.

 

G.Ch. - Ale Skoranta to nie wszystko.

K.Cz. - Tak. Kierowanie chórem wymaga dużego zaangażowania, ale czułam niedosyt. Szukałam dla siebie czegoś jeszcze. Zawsze lubiłam czytać. Zapisałam się do Dyskusyjnego Klubu Książki. Miłość do literatury i potrzeba tworzenia, zawiodły mnie także do Klubu Literackiego, gdzie uczyłam się pisać. Tu odkryłam swoje twórcze uzdolnienia - mój wiersz został wyróżniony na międzynarodowym konkursie, inny zdobył trzecią nagrodę w konkursie lokalnym, a kilka kolejnych znalazło swoje miejsce w publikacji pn. "Wyrazić siebie".

 

G.Ch. - Wciąż jeszcze nie czuła się pani usatysfakcjonowana.

K.Cz. - Chyba tak. W wieku 58 lat zapisałam się na lekcje pianina - to moje kolejne pragnienie z lat młodości. Uczyłam się przez cztery lata. Z pewnością nie jestem wirtuozem, ale nauczyłam się grać i czytać nuty. Zaczęłam też brać lekcje śpiewu w Pracowni Wokalnej Agnieszki Justyny Szumiło. Po kilku latach spełniło się kolejne marzenie - stanęłam na scenie występując solo.

 

G.Ch. - To nadal nie wszystko czemu pani się poświęca.

K.Cz. - Mimo, że wciąż pracuję na pół etatu swój czas dzielę dodatkowo między kolejne pasje. Jestem członkiem Partnerstwa Doliny Skory, które przez trzy lata organizowało Noc w Muzeum, udzielam się jako wolontariuszka w Fundacji Smak Sukcesu przy Gimnazjum nr 1 (prowadzę księgowość), należę do Uniwersytetu III Wieku, uczęszczam na zajęcia z rzeźby, od kilku lat jestem członkiem grupy teatralnej działającej przy MOKSiR. No i okolicznościowo, wspólnie z koleżanką powołujemy kabaret "Krycha", na potrzeby którego same piszemy teksty.

 

G.Ch. - Za pani sprawą miasto ma trzy interesujące wydawnictwa. Jest pani współautorką "Almanachu Kulturalnego Ziemi Chojnowskiej", "Almanachu Chojnowskiego Klubu Literackiego" i autorką "Chojnowianie znani i zasłużeni (1945-2010) cz. 1".

K.Cz. - Nasze miasto ma wielu utalentowanych mieszkańców, uznałam, że należy ich skatalogować, stąd Almanach Kulturalny. Almanach Literacki jest podsumowaniem pracy Klubu i utrwaleniem twórczości klubowiczów. Ostatnia pozycja po-wstała z potrzeby serca. Dotyczy w zdecydowanej większości ludzi, których wszyscy znamy, których podziwiamy i których na-leżało, chociaż w ten sposób, upamiętnić. Praca nad tą książką była bardzo ciężka

i mozolna. Trudno było zebrać materiał o osobach już nieżyjących, a żyjących nie łatwo było skłonić do mówienia o sobie. Ale udało się.

 

G.Ch. - W nawale tylu zajęć, pełni pani jeszcze funkcję radnej - trzecią kadencję.

K.Cz. - Kiedy 10 lat temu wybrano mnie po raz pierwszy czułam ogromną radość

i wyróżnienie. Oczywiste było dla mnie, że muszę się tej roli poświecić najlepiej jak potrafię. Poza statutowymi obowiązkami radnej, z racji moich zainteresowań, uwagę w dużej mierze kieruję na kulturę. Swoją dietą wspieram różne inicjatywy kulturalne, przeznaczam je na nagrody, upominki... Bywam na wielu miejskich wydarzeniach i doceniam każdą kulturalną propozycję, a mamy ich w mieście rocznie ponad sto.

 

G.Ch. - A na swojej liście pragnień, dużo ma Pani jeszcze pozycji?

K.Cz. - Dużo i wciąż dopisuję następne. Nie wiem, ile uda mi się z niej jeszcze skreślić, bo od jakiegoś czasu borykam się z po-ważną chorobą, ale wrodzona potrzeba działania wciąż daje o sobie znać i, o ile na chwilę zwolniłam tempo, to czuję, że siły witalne wracają i już ciągnie mnie do ludzi. A propos ludzi - muszę wykorzystać sytuację i serdecznie podziękować wszystkim, którzy w trudnych dla mnie momentach dali mi ogromne wsparcie. Byłam zaskoczona jak wiele osób zaniepokoił mój stan zdrowia i z jaką troską dopytywali o moje samopoczucie dając otuchę, nadzieję i siłę. Mówią, że przyjaciół poznaje się w biedzie. Ja przekonałam się, że mam wokół siebie niejednego. Zawsze to wiedziałam, bo wszystko czego dokonałam to właśnie dzięki przyjaciołom, którzy w różny sposób wielokrotnie mi pomagali, wykazywali się wyrozumiałością i do-dawali energii, kiedy przychodziły momenty zwątpienia. Dziękuję im wszystkim.

 

G.Ch. - A my dziękujemy za znalezienie czasu dla naszej redakcji i za budującą rozmowę. Życzymy, by na Pani liście długo jeszcze przybywało dopisanych

i wykreślanych pozycji.


(szerokość: 640 / wysokość: 427)


(szerokość: 640 / wysokość: 426)


(szerokość: 640 / wysokość: 425)


(szerokość: 640 / wysokość: 480)

(szerokość: 375 / wysokość: 250)

(szerokość: 375 / wysokość: 250)



eg
Napisz swój własny komentarz
Tytuł:      Autor:

serwis jest częścią portalu www.E-Informator.pl przygotowanego przez MEDIART © w systemie zarządzania treścią CMS Kursorek | Reklama