Z cyklu - ludzie z pasją - Artur Reichert - Gazeta Chojnowska w ramach portalu E-Informator.pl



artykuły:

ostatnie
popularne
komentowane
regulamin
archiwum PDF
stopka redakcyjna
ogłoszenia
podgląd artykułów
podgląd komentarzy



Z cyklu - ludzie z pasją - Artur Reichert




(szerokość: 95 / wysokość: 126)

Takich ludzi spotyka się już coraz rzadziej. Człowiek od dziecka hołdujący ruchowi społecznemu, zafascynowany dziejami świata przedstawianymi na miniaturowych obrazkach - to dziś anachronizm, postać odbiegająca nieco od współczesnych trendów. Hm. Artur Reichert przez 50 lat był związany z harcerstwem, od dziecka też zajmuje się filatelistyką.

 

Gazeta Chojnowska - Przygoda z ZHP zaczęła się pod wpływem kolegów czy rodziny?

Artur Reichert - To była moja decyzja. Miałem wtedy 12 lat. W szkole obowiązywały fartuszki, ale raz w tygodniu był dzień mundurowy. Bardzo chciałem mieć mundurek. Uważałem, że to ogromne wyróżnienie należeć do tej organizacji. Zapisałem się i od razu wiedziałem, że to była słuszna decyzja. Wcześniej nie doświadczałem tylu ciekawych rzeczy, takiej aktywności i integracji. Chłonąłem zasady, idee, szkoliłem się, zdobywałem kolejne stopnie instruktorskie. Już jako nastolatek prowadziłem drużynę w Szkole Podstawowej nr 1 i chyba wtedy wsiąknąłem na dobre. Bardzo mi się to wszystko podobało. Wtedy jeszcze nie przypuszczałem jednak, że to będzie związek na niemal całe moje życie.

 

G.Ch. - Na pół wieku! Nigdy nie miał Pan dość?

A.R. - Nigdy. Harcerstwo to wielki ruch ludzi, których łączy ta sama pasja, ta sama ideologia, ta sama myśl. Przez te wszystkie lata miałem szczęście pracować ze wspaniałymi młodymi ludźmi, wśród których doskonale się czułem, wręcz ubywało mi lat. Poza tym ciągła aktywność - spotkania, rajdy, obozy stałe, obozy wędrowne, stanice, zloty, ogniska, wycieczki krajoznawcze, podróże zagraniczne… Dla mnie to zawsze było ekscytujące zajęcie. Harcerstwo wypełniało moje życie "po brzegi". Jestem człowiekiem czynu, więc ciągła mobilizacja, operatywność i zaangażowanie dodawało wigoru i dawało wiele satysfakcji. W tym czasie poznałem też setki niezwykłych osób, których, gdyby nie harcerstwo, nigdy nie spotkałbym na swojej drodze. Bardzo sobie to wszystko cenię i nie wyobrażam sobie, jak wyglądałoby moje życie bez harcerstwa. To naprawdę moja wielka pasja.

 

G.Ch. - Doceniana także przez harcerską brać. Został Pan uhonorowany najwyższym odznaczeniem - Złotym Krzyżem Za Zasługi dla ZHP, Złotą Odznaką Zasłużonego dla Chorągwi Dolnośląskiej i Legnickiej.

A.R. - No tak i jeszcze kilkoma innymi resortowymi. To miłe, ale żaden harcerz nie działa dla odznaczeń. Może trudno w to dzisiaj uwierzyć, ale my zawsze działaliśmy w duchu patriotyzmu, religii i służbie drugiemu człowiekowi. Obowiązywało nas Prawo Harcerskie, które było wytyczną i które z dumą kultywowaliśmy.

 

G.Ch. - Dlaczego używa Pan czasu przeszłego?

A.R. - Hm, no to mnie Pani przyłapała. To przykre, ale odnoszę wrażenie, że obecne dzieło ZHP ma nieco inny wydźwięk. Organizację zmusza się do zarabiania pieniędzy, a to nie sprzyja kultywowaniu wieloletnich tradycji. Młodzież też już nie jest tak ideologiczna jak kiedyś, ma (w jej ocenie) ciekawsze zajęcia. Poza tym jestem już na emeryturze i może stąd ten czas przeszły.

 

G.Ch. - Mówił Pan, że jest Pan człowiekiem czynu, lubi Pan działać, być aktywnym. Jak do tego ma się druga Pana pasja - znaczki.

A.R. - Filatelistyka, tylko z pozoru, dla laików wydaje się spokojnym, niewymagającym hobby. Tymczasem, to zajęcie bardzo emocjonujące, zobowiązujące do zaangażowania czasu i umysłu. Moim pierwszym klaserem był zeszyt ze złożonymi w kopertę kartkami. Prawdziwy klaser dostałem dwa lata później od mamy na Mikołaja. Dziś mam ich 15. Znaczków nie zbiera się dla samego powiększania ich liczby. Trzeba dokładnie obejrzeć każdy egzemplarz, poznać jego historię, wyszukać pokrewne, z których tworzy się eksponaty. Przy tym jest mnóstwo zajęcia i frajdy. Okazy do ekspozycji zbiera się latami. Powołanie do życia własnej "znaczkowej" opowieści wymusza wielogodzinne poszukiwania, zdobywanie wiedzy, kontaktowanie się z innymi filatelistami - wszystko to jest dla mnie ekscytujące i dalekie od biernego kolekcjonowania.

 

G.Ch. - Jakie marzenia ma harcerz i filatelista?

A.R. - Harcerza - aby ZHP stało się na tyle atrakcyjną formą spędzania wolnego czasu, by odciągnąć młodych ludzi od używek i nałogowego surfowania po Internecie. Filatelisty - posiadanie upragnionego znaczka. Oba te życzenia są raczej nierealne, ale pytała Pani o marzenia, a one nie zawsze przecież muszą być osiągalne.

 

G.Ch. - Mimo wszystko serdecznie życzymy ich spełnienia i dziękujemy za zajmującą rozmowę.

(szerokość: 640 / wysokość: 480)(szerokość: 640 / wysokość: 480)(szerokość: 640 / wysokość: 480)(szerokość: 640 / wysokość: 480)(szerokość: 640 / wysokość: 453)



eg
Napisz swój własny komentarz
Tytuł:      Autor:

serwis jest częścią portalu www.E-Informator.pl przygotowanego przez MEDIART © w systemie zarządzania treścią CMS Kursorek | Reklama