login:     hasło:       zapomniałem/am hasła
Z cyklu - ludzie z pasją - Gazeta Chojnowska w ramach portalu E-Informator.pl



artykuły:

ostatnie
popularne
komentowane
regulamin
archiwum PDF
stopka redakcyjna
ogłoszenia
podgląd artykułów
podgląd komentarzy



Z cyklu - ludzie z pasją



Emerald Queen (Szmaragdowa Królowa) - pod tą tajemniczą nazwą kryje się niezwykła, młoda osoba, która od lat, z ogromnym oddaniem realizuje swoje oryginalne pasje. Urszula Mras (obecnie po mężu Urszula Łuczkanyn, chojnowianom jednak znana z nazwiska panieńskiego i przy takim, na potrzeby wywiadu pozostaniemy) - muzykolog i filolog bułgarystyki - żegluje, podróżuje, zawodowo śpiewa lirycznym sopranem, gra na organach, szyje wspaniałe gorsety i zjawiskowe suknie. A to tylko część jej zainteresowań.

 

Gazeta Chojnowska - Pasji wiele i, w naszej ocenie, każda z nich osobliwa.

Urszula Mras - Można powiedzieć, że wszystkie moje zainteresowania, jak i całe życie, obraca się wokół dwóch pojęć - sztuki i poznawania. Zaczęło się od muzyki, gry na pianinie, później organach, śpiewu klasycznego - muzyka dawała mi zawsze mnóstwo radości, możliwość znalezienia się na moment w innym, piękniejszym świecie. Wraz z występami

i zafascynowaniem operą, zaczęły pojawiać mi się w głowie wizje różnych pięknych strojów, którymi można ubogacić występ sceniczny, oddziaływać nie tylko na słuch, ale także wzrok i wyobraźnię słuchacza. Spróbowałam swoich sił i nauczyłam się szyć. To był strzał w dziesiątkę, bo szybko się w tym odnalazłam. Wiele inspiracji do tworzenia dostarcza mi miłość do podróży i żeglarstwa, czego efektem jest np. mój niedawny projekt "Morskiej Sukni".

 

G.Ch. - Która z Twoich pasji jest największą namiętnością?

U.M. - W ostatnim czasie przeżywam romans ze sztuką gorseciarską i krawiectwem artystycznym, którego owocem jest moja nowo założona firma EMERALD COURT (Szmaragdowy Dwór). To moja magiczna kraina pełna gorsetów, ciekawych kreacji, niecodziennych dodatków. Jestem samoukiem w kwestii szycia, ale czytam wiele fachowej literatury, obserwuję innych krawców i projektantów, wykorzystuję swoją wyobraźnię przestrzenną do tworzenia wykrojów, opanowuję nowe techniki szycia. W mojej pracowni można zamówić wymarzony gorset, suknię na wyjątkową okazję i wiele innych.

 

G.Ch. - Twoje gorsety i suknie zaistniały już na Alternative Fashion Show, wykorzystywane są w sesjach zdjęciowych, budzą powszechne zainteresowanie. Dla kogo szyjesz?

U.M. - Kreacje na pokazy szyję dla siebie, z mojej potrzeby serca. Wszystkie inne stroje, gorsety i dodatki, które wykonuję na zamówienie, tworzę dla konkretnej osoby i wkładam w to chyba jeszcze więcej serca i energii, bo nie cierpię byle-jakości i ogromnie mi zależy na tym, by klient był szczęśliwy i czuł, że otrzymał przedmiot luksusowy i najwyższej jakości.


G.Ch. - Kilka razy chojnowianie mieli okazję posłuchać Cię w operetkowym repertuarze. Gdzie teraz można usłyszeć Urszulę Mras?

U.M. - Od momentu założenia firmy, niestety, ilość chaosu, nad którym muszę zapanować, nie pozwala mi poświęcać na muzykę i śpiew tyle czasu, ile bym chciała. Ale cały czas kołacze mi się w głowie wiele pomysłów muzycznych

i koncertowych do zrealizowania, jestem w kontakcie i współpracy z różnymi muzykami, zarówno w repertuarze klasycznym, jak i bardziej rozrywkowym, alternatywnym. Niebawem może uda mi się opanować prowadzenie firmy na tyle, by starczało mi czasu również na projekty muzyczne.

 

G.Ch. - Jesteś też organistką, to nie-zwykle rzadka umiejętność.

U.M. - Jestem od kilku lat nieaktywną organistką, nad czym ogromnie ubolewam. Niestety, w Krakowie, gdzie mieszkam na co dzień, nie mam gdzie ćwiczyć, nie mam dostępu do instrumentu. Od dawna już zbieram fundusze na zakup własnego, bo tęsknię ogromnie za graniem na organach.

 

G.Ch. - Żeglarstwo i podróże wciąż są Ci bliskie?

U.M. - Powiadają, że człowiek który raz zakochał się w Morzu, będzie do końca życia czuł jakiś brak, niedosyt i pustkę na lądzie. Ja tak mam. Żegluję niestety rzadko, zbyt rzadko, to kosztowna zabawa, mimo że posiadam uprawnienia sternika. Uwielbiam też "lądowe" podróże "za jeden uśmiech" z plecakiem na plecach. A własny jacht jest na mojej liście marzeń, zaraz obok organów.


G.Ch. - O jakich zainteresowaniach Urszuli Mras jeszcze nie wiemy?

U.M. - Zbieram znaczki. Kiedy mówię o tym ludziom, reagują często jak na dobry żart. Że to "zajęcie dla nudziarzy". A ja naprawdę uwielbiam te maleńkie dzieła sztuki, okienka na daleki i nie-znany świat, wspomnienia z krajów, których już nie ma dawno na mapie.

 

G.Ch. - Najbliższe plany Szmaragdowej Królowej?

U.M. - Jestem w trakcie szycia nowej kolekcji, którą będę prezentować w kwietniu w Poznaniu na Pyrkonie, a następnie w maju w Toruniu podczas Alternative Fashion Show. Planuję też rozbudować swoją ofertę w sklepie internetowym, uszyć więcej gorsetów i dodatków na sprzedaż.

 

GCh. - Wyjaśnij, skąd w tak młodej osobie tyle upodobań, tak wielka ciekawość świata, potrzeba doznawania, zdecydowanie i odwaga? Niewielu osobom można przypisać aż tyle.

U.M. - Życie według mnie jest sztuką, a sztuka musi dostarczać wielu emocji, doznań i piękna.

 

G.Ch. - Żal, że naszą rozmowę ograniczają szpalty gazety. Wiemy jednak, że piszesz też bloga, dlatego wszystkich, których zainteresował nasz materiał, odsyłamy bezpośrednio do Szmaragdowego Królestwa - niezwykłego świata, niezwykłej chojnowianki:

http://emerald-queen-art.blogspot.com/

(szerokość: 640 / wysokość: 426)(szerokość: 640 / wysokość: 960)(szerokość: 640 / wysokość: 427)(szerokość: 640 / wysokość: 427)(szerokość: 640 / wysokość: 427)(szerokość: 640 / wysokość: 960)(szerokość: 640 / wysokość: 427)



eg
Napisz swój własny komentarz
Tytuł:      Autor:

serwis jest częścią portalu www.E-Informator.pl przygotowanego przez MEDIART © w systemie zarządzania treścią CMS Kursorek | Reklama