login:     hasło:       zapomniałem/am hasła
Złote Gody – Irena i Franciszek Jarosz - Gazeta Chojnowska w ramach portalu E-Informator.pl



artykuły:

ostatnie
popularne
komentowane
regulamin
archiwum PDF
stopka redakcyjna
ogłoszenia
podgląd artykułów
podgląd komentarzy



Złote Gody – Irena i Franciszek Jarosz




(szerokość: 640 / wysokość: 427)

Pozwólcie Państwo, że przywitam wszystkich obecnych cytatem Jana Pawła II:
"Kocha się naprawdę i do końca, tylko wówczas, gdy kocha się zawsze - w radości i smutku bez względu na dobry czy zły los". Jesteście Szanowni Jubilaci świadectwem tych słów. Droga, którą wspólnie kroczycie od pół wieku, z pewnością nie była łatwym szlakiem. Były na niej ścieżki łagodne, z barwnym pejzażem, ale też i wąskie, strome, wyboiste…
Dzięki trosce, odpowiedzialności, poszanowaniu i wielkiej miłości wznieśliście się ponad tym, co uwiera, doskwiera i dokucza.

Tak przywitał dostojnych Jubilatów burmistrz Jan Serkies podczas uroczystej ceremonii obchodów 50. rocznicy pożycia małżeńskiego w Urzędzie Stanu Cywilnego.
Małżonkowie w kilku ciepłych słowach podziękowali sobie za wspólnie przeżyte lata i ze wzruszeniem przyjęli z rąk burmistrza nadane im przez Prezydenta RP Medale za Długoletnie Pożycie Małżeńskie.

(szerokość: 640 / wysokość: 427)

Państwo Irena i Franciszek Jarosz
Połączył ich goleszański most. To tam, ponad pół wieku temu spotkali się po raz pierwszy.
Siedemnastoletnia Irenka po zajęciach na wieczorówce wracała pieszo do domu, do Jaroszówki. Dwudziestojednoletni wówczas Franek jechał w tym samym kierunku na swoim motorze. Kiedy zobaczył idącą poboczem samotną dziewczynę zatrzymał się. Trochę z ciekawości, trochę z troski. Zaproponował, że ją podwiezie. Irena wahała się, ale chłopak wzbudził jej zaufanie i wsiadła. Podwiózł ją pod dom i wkrótce zajeżdżał już systematycznie. Młoda, zgrabna, ładna blondyneczka wpadła mu w oko. On ujął ją tym czymś, co nie zawsze daje opisać się słowami. Po niespełna roku znajomości stanęli na ślubnym kobiercu. Pomieszkiwali to tu, to tam, by w niedługim czasie osiąść "na swoim" w Chojnowie. Wkrótce na świat przyszła córka, potem syn i ponownie córka. Dni upływały na codziennych obowiązkach - domowych i zawodowych. Pani Irena pracowała w Papierni, potem, do emerytury w bufecie na chojnow-skim komisariacie. Pan Franciszek w Dolzamecie, spółdzielni mieszkaniowej, a ostanie lata, tak jak małżonka, na komisariacie.

Dziś są nestorami rodziny. Wciąż wspierają swoje dzieci i 9. wnucząt. Najstarszy wnuk właśnie zakłada swoją rodzinę, niecierpliwie zatem czekają na pojawienie się kolejnego członka rodziny - pierwszego prawnuka bądź prawnuczki.

(szerokość: 640 / wysokość: 427)

W sferze ich oczekiwań na dalsze lata jest głównie dobry stan zdrowia i pomyślność dla bliskich. Na pytanie o receptę na długoletnie, zgodne pożycie małżeńskie razem odpowiadają - dobra wola i empatia.
My dodamy do tego cytat  Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego "Nie wystarczy pokochać, trzeba jeszcze umieć wziąć tę miłość w ręce i przenieść ją przez całe życie".

Dostojnym Jubilatom życzymy wielu jeszcze lat w zdrowiu, kolejnych radosnych dni w otoczeniu najbliższych
i następnych jubileuszy.


EG
Napisz swój własny komentarz
Tytuł:      Autor:

serwis jest częścią portalu www.E-Informator.pl przygotowanego przez MEDIART © w systemie zarządzania treścią CMS Kursorek | Reklama