Grecki wątek chojnowskiej historii cz. II - Gazeta Chojnowska w ramach portalu E-Informator.pl



artykuły:

ostatnie
popularne
komentowane
regulamin
archiwum PDF
stopka redakcyjna
ogłoszenia
podgląd artykułów
podgląd komentarzy



Grecki wątek chojnowskiej historii cz. II



Pod koniec lat 40-tych ubiegłego stulecia w Polsce znalazło schronienie bardzo wiele dzieci greckich, których rodzice walczyli w swoim kraju o zmianę ustroju z kapitalizmu na komunizm. Ponieśli klęskę i obawiając się represji postanowili emigrować ze swojej ojczyzny, a następnie szukać schronienia w innych krajach socjalistycznych- między innymi w Polsce. Napływ uchodźców odbywał się w trzech etapach: najpierw dzieci, następnie kobiety, a na końcu mężczyźni. Dzieci były umieszczane w domach wypoczynkowych w Lądku Zdroju, Dusznikach, potem w domach dziecka, gdzie oczekiwały na przyjazd swojej rodziny. Często zdarzało się, że rodzeństwo z różnych przyczyn zostawało rozdzielane w podróży - na przykład przez chorobę jednego z nich. Po latach, dzięki pomocy Czerwonego Krzyża i polskich opiekunów, matki, odnajdywały swoje dzieci, nie tylko na terenie naszego kraju, ale także w państwach sąsiednich. (szerokość: 375 / wysokość: 281)

Jednym z wielu dzieci, które znalazły swój nowy dom w Polsce jest Pan Polichronis Kalagasidis, od czter-dziestu dziewięciu lat mieszkający w Chojnowie. Założył tu rodzinę, ożenił się z Polką, która przez wiele lat uczyła języka polskiego w Zespole Szkół Rolniczych. Mają dwóch synów.

 

Anna Szymków-Ziembowska.: Kiedy przyjechał Pan do Polski?

Polichronis Kalagasidis: Pod koniec lat 40-tych, moja historia była taka sama jak większości greckich dzieci, które zostały wywiezione do Polski. Przyjechałem tu razem z mamą, która pełniła funkcję tak zwanej opiekunki dla ponad setki dzieci emigrujących do Polski. Niestety po jakimś czasie zachorowałem na tyfus i zostałem rozdzielony z mamą. Przez długi czas wożono mnie po różnych ośrodkach, lecz ciągle mijałem się z greckimi dziećmi i mamą. Przez rok mieszkałem w domu dziecka z Koreańczykami, z którymi nie potrafiłem się porozumieć. Stamtąd trafiłem do Polic gdzie mieszkały i uczyły się dzieci greckie.

 

A.S.: A co się działo z Pana ojcem?

P.K.: Mój tato zaginął na wojnie w 1944 roku w kwietniu, a ja urodziłem się w marcu. Więc mama wychowywała mnie sama, było jej bardzo ciężko. Była bardzo młoda, miała tylko mnie, na swej drodze spotkała bardzo wiele nieżyczliwych ludzi. Na trzy miesiące została osadzona w wiezieniu za domniemany współudział z grecką partyzantką. Po wyjściu z więzienia postanowiła przejść ze mną przez góry do Albanii. Stamtąd już jako opiekunka z transportem dzieci wyruszyła do Polski.

 

A.S. W którym roku zamieszkał Pan z mamą;?

P. K.: W 1956r. w Wałbrzychu. Żyliśmy bardzo skromnie, ale co najważniejsze razem. Moja mama wyszła ponownie za mąż. I wraz z rodzinną mojego ojczyma zamieszkaliśmy w Chojnowie.

 

A.S. Czy często jeździcie Państwo do Grecji?

Krystyna Kalagasidis: Tak. Mój mąż właśnie stamtąd wrócił.

 

A.S. Nie myśleli Państwo o przeprowadzce do Grecji?

K.K.: Tu jest nasz dom i tak już pozostanie, choć mój mąż marzy o powrocie do ojczyzny, ja zaś nie chciałabym opuszczać Polski. Utrzymujemy bardzo dobre kontakty z wieloma rodzinami pochodzenia greckiego mieszkającymi w Chojnowie. By zaznaczyć obecność Greków w tym mieście postanowiliśmy stworzyć tablicę pamiątkową. Na razie to tylko projekt, ale wierzymy, że niedługo prace się rozpoczną.

 



Anna Szymków-Ziembowska
Napisz swój własny komentarz
Tytuł:      Autor:

TytułdataAutor
dawne dzieje2010-04-30 11:16:50pawel -pawlos
dzienkujemy chojnowianom .wspaniale lata .55-65 .niech zyje garbarnia -chojnowianka.brawo klan rabanduw .dzikonskich ,,,...ah -lepiej nie muwicz az lzy ,,...gdie rysiek sowinski ...pietrasiski ....i iny wspaniali pilkarze ....nowak ...stasiek...pawel

serwis jest częścią portalu www.E-Informator.pl przygotowanego przez MEDIART © w systemie zarządzania treścią CMS Kursorek | Reklama