Chojnowski felietonik - "...jestem złodziejką..." - Gazeta Chojnowska w ramach portalu E-Informator.pl



artykuły:

ostatnie
popularne
komentowane
regulamin
archiwum PDF
stopka redakcyjna
ogłoszenia
podgląd artykułów
podgląd komentarzy



Chojnowski felietonik - "...jestem złodziejką..."



      W tym roku ukończyła ogólniak, dostała się na studia. Ma chłopca, z którym bardzo się kochają i wiążą plany na przyszłość. On jest aktualnie również na studiach. I jest na najlepszej drodze by zrujnować to wszystko co ma przed sobą.
Jest złodziejką. Tak w każdym razie o sobie mówi. Bardzo ciężko to jej powiedzieć, ale stara się przede mną niczego nie kryć.
      Zaczęło się całkiem niewinnie. Tego dnia nie miały z koleżankami pieniędzy na lody. Któraś - nie pamięta nawet która - wpadła na pomysł, żeby po prostu wynieść je ze sklepu. Miała dość obszerną kurtkę, pod którą łatwo było je wynieść. No i wyniosła. Weszła śmiało do sklepu. Wykorzystała nieuwagę personelu, podeszła do lodówki, ukryła lody pod kurtką. Bez zwracania na siebie uwagi wyszła na zewnątrz. Nikt jej nie zatrzymywał. Udało się! Nie traktowała tego wówczas jako kradzieży. Po prostu była to przygoda.
- Nic się przecież nie stało - tłumaczyła się przed swoim sumieniem. - Te cztery złote. Na biednego chyba nie trafiło.
      Myślała, że więcej taka sytuacja się nie powtórzy. Przecież nie jest złodziejką. W każdym razie do niczego się nie poczuwała. Ma 18 lat, kochających rodziców, wspaniałe rodzeństwo. Nie jest ani biedna ani bogata. W
      Kiedy doszło do kolejnej podobnej eskapady? Sama nie pamiętała. Poszło jej to w każdym razie znacznie łatwiej. "Inni mają, dlaczego my nie możemy" - myślała. I to ją uspokajało.
      Rodzice, na szczęście, o niczym nie wiedzieli. Kiedy widzieli u niej jakąś nową rzecz, widać było, że cieszy to ich. Dostawała tzw. kieszonkowe. "Potrafi sobie odłożyć na coś nowego".- mówili. Było jej głupio i nieprzyjemnie. Zdawała sobie sprawę, ze okrada ich również. Okrada ze złudzeń o porządnej i uczciwej córce... Cieszyło ich to, a ona sama czuła coraz większy niesmak. Co będzie, kiedy "wpadnie"? Jak oni przyjęliby fakt, że mają córkę- złodziejkę? Z drugiej strony - jest już pełnoletnia, a więc odpowiedzialność przed prawem byłaby jedna. Co dalej z jej studiami , jak potoczyłyby się jej plany z Darkiem? Czy w ogóle chciałby w przyszłości być z dziewczyną o takiej reputacji? A praca w przyszłości? Kto przyjąłby kogoś takiego, za którym ciągnąłby się "ogon" złodzieja?
      Ostatnio przyszła do nich przyjaciółka matki. Pracuje jako ekspedientka w sklepie. Płakała. Okazało się, że w trakcie inwentaryzacji stwierdzono dość pokaźne manko. Pokaźne, jak na możliwości spłaty przez jedną osobę. Nikomu dziś się nie przelewa. Podejrzanym zwykle w pierwszym rzędzie jest personel. A ona jest w sklepie sama jedna. Grozi jej wyrzucenie z pracy. "Co mam teraz robić? Przecież z reputacją złodziejki nigdzie mnie nie zatrudnią? Nigdy nie stwierdziłam, żeby z półek zniknęło coś więcej. Kasa zawsze jest w porządku. To muszą być jacyś drobni złodzieje. Nie mam czasu obserwować wszystkich, a drobne sztuki znikają niejednokrotnie z półek niezauważalnie. Wydaje mi się, że musi być to ta sama osoba, która sobie mnie upatrzyła..." Poczuła się nieswojo. Nie, akurat do tego sklepu nie wchodziła. Czy jednak przy okazji drobnych "podprowadzeń" nie robi komuś podobnej krzywdy? Chciała porozmawiać o tym z rodzicami. Kiedy jednak usłyszała ich opinie na ten temat, które wymieniali po wyjściu znajomej, czuła, jak gdyby był to wyrok na nią. Kiedy jednak wchodzi do sklepu, kusi ją, by jeszcze raz spróbować...

wyznań 18.letniej Magdy wysłuchał i spisał


Kadłubek
Napisz swój własny komentarz
Tytuł:      Autor:

serwis jest częścią portalu www.E-Informator.pl przygotowanego przez MEDIART © w systemie zarządzania treścią CMS Kursorek | Reklama