Coroczna inscenizacja jednej z największych bitew w historii średniowiecznej Europy, od lat ściąga tłumy – uczestników i obserwatorów. Impreza jest częścią obchodów Dni Grunwaldu. Skupia miłośników odtwarzania historii i jest jednym z największych elementów wytworzonym przez środowiska "historyczne" na terenie naszego kraju.
Od jedenastu lat wśród tysięcy rycerzy, naprzeciw krzyżaków stają także rycerze Grodu Chojnów. Z bitwy powracają na tarczy, niemniej obolali, kontuzjowani i zmęczeni, ale szczęśliwi.
- To nasz siódmy wyjazd i siódma bitwa – mówi Krzysztof Pisarski komes naszego Bractwa. Przygotowujemy się kilka miesięcy przed inscenizacją. Kompletujemy obóz, sprzęt obozowy, zbroje i wyposażenie. Zbieramy drużynę i pieniądze, bo każdy wyjazd to spory wydatek finansowy. Rozbijamy się obozem w szeregach chorągwi mazowieckiej księcia Janusza i pod jego dowództwem stajemy na polu bitwy.
Walki są naturalnie markowane, ale mało kto wychodzi z nich bez szwanku. Rycerze, krzyżacy, wszyscy angażują się tak bardzo, że siniaki, zadrapania i krew, to nieodzowny element inscenizacji, która trwa zaledwie godzinę. Całe obozowe życie natomiast trwa sześć dni. W tym czasie prowadzone są warsztaty taneczne, zajęcia z kaligrafii, odbywają się turnieje łucznicze i na miecze tzw. bohurty, w których biorą udział najlepsi rycerze z całego świata. Są to walki, jak mówią obserwatorzy, już na ostro, bez skrupułów. A wieczorami oczywiście tańce, hulanki, swawole do białego rana.
Impreza, największa w Polsce, nie jest jednak jedyną.
- Właściwie przez okrągły rok, w każdy weekend, gdzieś odbywają się rycerskie spotkania - dodaje komes Pisarski. – Uczestniczymy w nich w miarę posiadanego wolnego czasu i środków finansowych. Spotykamy się nie tylko w kraju, ale też za granicą. Liczne kontakty generują kolejne turnieje, prezentacje, biesiady.
Bitwa pod Grunwaldem ma na celu krzewienie historii, odtwarzanie kultury, tradycji oraz dawnego rzemiosła. Podobnie jak działalność bractw. Chojnowscy rycerze duży nacisk kładą na wierność w odtwarzanym sprzęcie zbrojnym, obozowym czy strojach białogłów. Wiąże się to z koniecznością poznawania średniowiecznych zwyczajów, tradycji, wydarzeń. Członkostwo w bractwie uczy zatem i bawi. Jeżeli więc kogoś ta epoka szczególnie interesuje, chciałby wstąpić w szeregi chojnowskiej braci, bytować w średniowiecznych klimatach - zapraszamy. Kontakt przez redakcję Gazety Chojnowskiej.