Chojnowska ultrabiegaczka - Gazeta Chojnowska w ramach portalu E-Informator.pl



artykuły:

ostatnie
popularne
komentowane
regulamin
archiwum PDF
stopka redakcyjna
ogłoszenia
podgląd artykułów
podgląd komentarzy



Chojnowska ultrabiegaczka



(szerokość: 375 / wysokość: 500)Kilkaset kilometrów truchtu, zmienne warunki pogodowe, walka ze zmęczeniem, brakiem snu, drobnymi kontuzjami – i tak przez 48 godzin.

 

Do 48.godzinnego biegu, zorganizowanego z okazji 40-lecia katowickiej AWF i będącego formą uczczenia pamięci Piotra Nurowskiego, prezesa PKOl, który zginął w katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem zgłosiły się 44 osoby.

Na starcie stanęła też chojnowianka Aleksandra Niwińska. Drobna, szczupła blondynka pozostałych uczestników zostawiła daleko za sobą. W ciągu 48 godzin przebiegła 323 km 657 m i jako najlepsza stanęła na najwyższym podium.

 

Emilia Grześkowiak - Jakie znaczenie ma dla Pani ta wygrana?

Aleksandra Niwińska - Startując w zawodach większe znaczenie ma dla mnie osiągnięty rezultat od zajętej lokaty. Ten bieg był szczególny, gdyż odbył się po raz pierwszy. Wynik, który osiągnęłam jest w tym roku 5. wśród kobiet na świecie, a na nawierzchni asfaltowej 2. Oczywiście to tylko statystyki, ale w pewnym sensie utwierdziły mnie w przekonaniu, że powinnam w dalszym ciągu zajmować się biegami ultra- czyli dłuższymi niż maraton.

 (szerokość: 375 / wysokość: 562)

E.G. - Wrażenia z biegu?

A.N. - Bieg rozpoczął się o 12.00 w piątek a zakończył o 12.00 w niedzielę. Ciężko w kilku zdaniach opisać te dwa dni zmagań z własnym ciałem, psychiką, pogodą i rywalami. Dla mnie największym problemem podczas zawodów była mała ilość snu. Najlepiej wspominam pierwszą noc. Bardzo dobrze mi się biegło, gdyż panowały najlepsze warunki atmosferyczne. Po 20 godzinach biegu, objęłam pozycję lidera. Pomiędzy 1.30- 5.00 w niedzielę spałam i w tym czasie spadłam na 4 miejsce. Ostatnie 7 godzin polegało na odrabianiu strat i na wypracowaniu bezpiecznej przewagi. W tego typu biegach podczas ostatniej godziny większość zawodników bardzo przyspiesza, więc trzeba było wziąć to pod uwagę. Od strony organizacyjnej nie mam żadnych zastrzeżeń. W ciągu tych dwóch dni usłyszałam wiele bardzo miłych słów na swój temat. Wspierali mnie inni zawodnicy, wolontariusze, organizatorzy i biegacze z forum biegajznami.pl, gdzie przekazywane były na bieżąco wyniki.

 

E.G. – 48.godzinny bieg w Katowicach nie był Pani debiutem.

A.N. Nie. Systematycznie zaczęłam biegać w 2007 roku, z myślą o przebiegnięciu XXV Maratonu Wrocławskiego. Do tej pory ukończyłam 16 maratonów, 3 biegi ultradystansowe, Bieg Katorżnika, Bieg Pustynny, 12 Godzinny Podziemny Bieg Sztafetowy w Bochni i wiele biegów ulicznych na krótszych dystansach. Mam kilka pucharów z mniejszych półmaratonów i maratonów, ale moja życiówka na dystansie 42,195 km – 3.24.55, jest typowo amatorska. Największe sukcesy odniosłam w biegach ultra. W zawodach na dystansie 100 km (25 Supermaraton Kalisia) i w biegu 12 godzinnym (XII Międzynarodowy Rudzki Bieg 12. godzinny) byłam druga w klasyfikacji kobiet, oraz zajęłam 1 miejsce w klasyfikacji generalnej w biegu 48. godzinnym.

 

E.G. W Chojnowie bywa już teraz Pani okazjonalnie, odwiedzając rodzinę.

A.N. Bywam rzadko, ale często powracam tu myślami, zwłaszcza do czasów szkolnych. Pamiętam jaki nacisk kładło się na aktywność fizyczną w podstawówce i w gimnazjum. Podczas studiów, gdy przyjeżdżałam do domu i szłam do parku, to byłam przeważnie jedyną biegającą osobą. Myślałam, że jest to kwestia małej liczby ludności, ale myliłam się – w Chojnowie jest niewielu miłośników biegania, chociaż wierzę, że jacyś są. Być może, więcej zwolenników będzie miał basen i sporty wodne. Ważne, żeby dzieci i młodzież rozwijały się fizycznie.

 (szerokość: 375 / wysokość: 249)

E.G. - Sportowe plany na przyszłość?

 

A.N. -Na razie chciałabym się sprawdzić w biegu 24. godzinnym. Po pierwszej dobie w biegu 48. godzinnym miałam 200km, do rekordu Polski kobiet zabrakło 12 km. W biegu 12. godzinnym natomiast muszę poprawić się o 5 km, więc mam co robić. Nie wykluczam też startów w zagranicznych zawodach.

 

 

Kilkaset kilometrów truchtu, zmienne warunki pogodowe, walka ze zmęczeniem, brakiem snu, drobnymi kontuzjami – i tak przez 48 godzin. Bieg przerywa strzał pistoletu. Zawodnicy zatrzymują się. Sędziowie podliczają dystans jaki w tym czasie każdy z nich przebiegł asfaltową pętlą o długości 3 km. Żmudne, precyzyjne liczenie, podsumowanie i werdykt – Aleksandra Niwińska z Chojnowa pokonała 323 km 657 m. To najlepszy wynik. Kolejnego zawodnika zostawiła niemal 4 kilometry za sobą.

- Spałam może 3,5 godziny. Najgorzej było wstać i ponownie ruszyć na trasę. Wszystkie mięśnie miałam potwornie sztywne. Nie wiem, czy jeszcze kiedyś zdecyduję się na taki start – powiedziała po biegu p. Ola.

Nasza reprezentantka była „niespodzianką" tego ultramaratonu.

- Aleksandra Niwińska - nowy talent, który został tu odkryty zadziwia wszystkich startujących – komentuje Jerzy Sztyglic, zawodnik KB Arturówek - Z psychiką godną największych twardzieli Ola pokonywała każde okrążenie niczym wahadełko w zegarze ciągle powiększając przebiegnięty dystans. Po raz pierwszy bieg 48.godzinny w Polsce wygrała kobieta i niezależnie od tego czy będą następne czy nie, Ola wpisuje się w historię biegów Ultra w Polsce jako pierwsza triumfatorka na tym dystansie .

 

 

 



eg
Napisz swój własny komentarz
Tytuł:      Autor:

serwis jest częścią portalu www.E-Informator.pl przygotowanego przez MEDIART © w systemie zarządzania treścią CMS Kursorek | Reklama