Z cyklu - ludzie z pasją - Gazeta Chojnowska w ramach portalu E-Informator.pl



artykuły:

ostatnie
popularne
komentowane
regulamin
archiwum PDF
stopka redakcyjna
ogłoszenia
podgląd artykułów
podgląd komentarzy



Z cyklu - ludzie z pasją



Muzyka, poezja, tworzenie i odtwarzanie - tych kilka pasji często łączy ze sobą kreując własną artystyczną (szerokość: 95 / wysokość: 142)przestrzeń, swój wyimaginowany świat, swoje postrzeganie otoczenia. Piotr Misikiewicz od wielu lat życie prywatne scala z twórczym bytem - jego codzienność jest nierozerwalna z dźwiękiem, słowem pisanym i szeroko pojętym kulturalnym rzemiosłem.

 

Gazeta Chojnowska - Twoje pierwsze spotkanie z muzyką.

Piotr Misikiewicz - Pierwszy zespół muzyczny założyłem w 1986r. Nazywał się Trapes. Działaliśmy jako szkolny zespół przy Z.S.Z, czyli popularnej 109. W repertuarze były prawie wyłącznie polskie utwory. Ogólną sensację wzbudziło wykonanie "I nikomu nie wolno się z tego śmiać' z repertuaru " Kobranocki", podczas Dnia Wagarowicza. Następnie w wojsku,

a dokładnie w jednostce wojskowej w Międzyrzeczu, gdzie odbywałem służbę w orkiestrze, w zespole dancingowym też mieliśmy niezależny repertuar polskich rockowych utworów m.in. Wańki Wstańki, Sztywnego Pala Azji. Już wtedy myślałem o założeniu własnego zespołu rockowego. Powoli marzenia zaczęły się spełniać. W 1990 roku jako wokalista (na krótko) trafiłem do zawiązującego się zespołu Stanu Spoczynku. To były pierwsze koty za płoty. Po tym epizodzie, postanowiłem poznać uroki koncertowych imprez. Zacząłem jeździć do Jarocina, "Reggae nad Warta", "Blues nad Bobrem", " Castle Party" i "Przystanek Woodstock"- Szczecin - Dąbie, Żory, Kostrzyn oraz na koncerty organizowane w Legnicy, Złotoryi, Bolesławcu, Polkowicach.

 

G.Ch. - Piszesz wiersze. Zacząłeś pisać na potrzeby zespołu, czy to była potrzeba wewnętrzna?

P.M. - Pierwsze zapędy poetyckie pojawiły się w VIII klasie szkoły podstawowej. Pomysły może i były oryginalne, ale struktura słaba. Co ciekawe, wiersz "Pożar" w niezmienionej treści i formie posłużył do nagrania utworu pod takim właśnie tytułem wiele lat później. Teksty opisują otaczającą mnie rzeczywistość.

 

(szerokość: 750 / wysokość: 528)


G.Ch. - Wróćmy do Twoich zespołów. O ile Jubel był kapelą raczej lokalną, to reputacja Reputacji - grającej wyłącznie utwory Republiki odbiła się echem w wielu muzycznych środowiskach w kraju.

P.M. - Gdy po śmierci Grzegorza Ciechowskiego w grudniu 2002r. ukazał się box zawierający wszystkie płyty, wśród bonusów zauważyłem brak kilku utworów. Miałem je nagrane na kasetach magnetofonowych. To był główny impuls do zaaranżowania takich kawałków. Jeszcze w grudniu, zespół odbył pierwsza próbę w emdekowskiej kanciapie. "Reputacja" miała się rozwiązać zaraz po sesji nagraniowej. Istniała 11 lat. Moja fascynacja legendarną czwórką znad Wisły wzięła się od słuchania Listy Przebojów PR3. "Telefony"  urzekły mnie melodią i tekstem. Potem "Biała Flaga" i "Sexy doll" i tak zostałem fanem. Kto, by pomyślał, że kiedyś stanę na scenie, za klawiszami i będę grał te numery. Początki nie były łatwe. Musiałem zacząć śpiewać. Dziwnie brzmią te słowa, zwarzywszy na to, że byłem już wokalistą pospuncowej grupy Jubel. W punk rocku nieraz działa zasada "trzy akordy - darcie mordy". W przypadku utworów Ciechowskiego, potrzeba było solidnego podejścia. Fakt powstania tego kraju. Pierwszy koncert "Reputacja" zagrała we czerwcu 2004r. W zespole byłem wtedy wokalistą. Po zmianie w szeregach musiałem przejąć klawisze z wokalem. To było jak bezpośrednie przejście z podstawówki na studia. Pół roku intensywnych ćwiczeń. Każda wolna chwila poświęcona była na naukę tekstów. Oglądanie na dvd koncertów Republiki. Podpatrywanie gry na klawiszach, ich ustawienie i pozycje mikrofonów. Każdy szczegół był ważny. Obecnie efekt można zobaczyć w internecie np. na gildia.chojnow.eu. Chocianowscy widzowie podczas "Wielkiej Majówki 2010" mogli usłyszeć, a także ocenić ten okres grupy. A potem w Chojnowie kilka razy, przegląd w Strzelinie 2011r., legnickie Juwenalia PWSM. Ostatni koncert grupy miał miejsce w drugi Dzień Dni Chojnowa w parku miejskim w 2013r. Zaproszony zostałem do dwóch pozycji książkowych: "Gdzie oni są"- Katarzyny i Artura Szuby (2012r ) i "My lunatycy czyli rzecz o Re-publice" - Anny Sztuczki i Krzysztofa Janiszewskiego (2015r.). W obu przypadkach, czytelnicy poznają moje republikańskie historie, w których rolę fotograficznego dokumentalisty wziął na siebie mój brat Bogdan. Osobiście poznałem Grzegorza Ciechowskiego. Przeprowadziłem z nim jeden jedyny wywiad. Ukazał się na łamach "G.Ch." w maju 1998 roku. Ostatni raz spotkałem Grzegorza w 2000 roku podczas Dni Lubina.


(szerokość: 750 / wysokość: 499)

 

G.Ch. - Chojnowianie żyjący życiem kulturalnym naszego miasta doskonale kojarzą Cię ze sceny. Od jakiegoś czasu jednak nie słychać ani Jubla ani Reputacji.

P.M. - Jubel istniał 11 lat (1994-2005). Reputacja prawie 11 lat (grudzień 2002-2013 czerwiec). Niestety wykruszyło się w Chojnowie środowisko rockowe. Z różnych względów. W obecnych czasach trudno jest żyć z muzyki rockowej. Ci, którzy utrzymują się w środowisku koncertowym, grają dla przyjemności. Muszą też mieć trochę szczęścia i poważanie w środowisku muzycznym.

 

G.Ch. - Od pięciu lat jesteś członkiem Gildii Artystów Chojnowa, obecnie też jej opiekunem - przewodnikiem.

P.M. - Wstąpienie w szeregi Gildii Artystów Chojnowa było przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Dzięki mojemu bratu złapałem bakcyla fotograficznego. Efekty można zobaczyć na gildiańskiej stronie internetowej. Nasze prace były przedstawiane podczas Wystawy Zbiorczej. G.A.C w MOKSiR. Obecnie mały wycinek tamtego wydarzenia znajduje się w naszej stałej Galerii w restauracji "Kuźnia". Głównym tematem moich zdjęć są chojnowskie czworonogi i dzieci. Powoli kompletuję zdjęcia naszych milusińskich do pewnej serii. Za sprawą Gildii rozwinąłem bakcyla poezji. W ubiegłym roku dzięki wsparciu władz miasta i osób prywatnych wydałem debiutancki tomik wierszy pt. "Rejestr chwil". Tym Faktem zaskoczyłem wiele osób. Uporządkowałem też swoją dyskografię. Dzięki wybitnej i nieocenionej pomocy Korneliusza Wargosza, który zremasterował wszystkie nagrania na płytach. Uzbierało się 6 krążków. Co ciekawe, moje dokonania rockowe ludzie poznają od końca czyli od Reputacji.

 

G.Ch. - Życie artystyczne wypełnia gros Twojego czasu.

P.M. - Moimi pasjami żyję każdego dnia. Są jak posiłek, który smakuje wybornie. Dzięki temu nie stoję pod budką z piwem. Polityka też zajmuje u mnie poczesne miejsce. Idealne do inspiracji przy pisaniu tekstów. Unikam obrażania kogokolwiek. Trzeba być realistą z dalekowzrocznością. Konserwatyzm jest krótkowzroczny. Tak jak w muzyce. Warto być otwartym na różne nurty. Nawet w disco polo można usłyszeć ciekawe i przyjemne dźwięki.

 

G.Ch. - Masz jakieś artystyczne plany na niedaleką przyszłość?

P.M. - Nie ma spełnionych artystów. Czuję, że przede mną kilka ciekawych wyzwań. Jednym z nich jest wydanie drugiego tomiku wierszy. Marzenia trzeba mieć przyziemne i warto o nie walczyć. Przekonałem się, że często wtedy się materializują.



eg
Napisz swój własny komentarz
Tytuł:      Autor:

serwis jest częścią portalu www.E-Informator.pl przygotowanego przez MEDIART © w systemie zarządzania treścią CMS Kursorek | Reklama