"Znajomi z zerówki" - Gazeta Chojnowska w ramach portalu E-Informator.pl



artykuły:

ostatnie
popularne
komentowane
regulamin
archiwum PDF
stopka redakcyjna
ogłoszenia
podgląd artykułów
podgląd komentarzy



"Znajomi z zerówki"



      Pod takim tytułem w minioną środę 22 bm. w Miejskiej Bibliotece Publicznej odbyło się kolejne spotkanie młodych czytelników - uczniów szkół podstawowych z terenu Chojnowa -. Jak zapewne niektórzy pamiętają 29 września Polska Izba Książki ogłosiła dniem głośnego czytania w całym kraju.
      Narodowe dni głośnego czytania z udziałem osób publicznych, znanych w środowisku z dużym powodzeniem organizuje się w wielu krajach Europy. W Polsce akcję tę zainicjowała Fundacja ABC XXI zajmująca się zdrowiem emocjonalnym, przy współpracy z Polską Izbą Książki, rozpoczynając długofalowy program pn. "Cała Polska czyta dzieciom". Najnowsze badania pokazują bowiem, jak wielki wpływ na sprawność umysłową młodych ludzi i ich prawidłowy rozwój ma czytanie im na głos w dzieciństwie.
   
Od dłuższego czasu Miejska Biblioteka Publiczna w Chojnowie aktywnie uczestniczy we wspomnianej akcji. Pierwsze spotkania zorganizowano z p. Andrzejem Bobikiem - chojnowskim drukarzem, notabene ubiegłorocznym laureatem plebiscytu "Chojnowianin Roku 2000", a także p. Halina Chyb - wieloletni pracownik chojnowskiej księgarni od kilku lat właścicielka Księgarni "ALFA" w Chojnowie.
   
Środowe spotkanie poprowadziła p. Regina Więcław - nestorka chojnowskiego bibliotekarstwa.
       W trakcie spotkania p. Więcław zaprezentowała fragmenty książki Małgorzaty Musierowicz "Znajomi z zerówki".
       Małgorzata Musierowicz wieloletnia mieszkanka Poznania zadebiutowała w 1975 roku powieścią "Małomówny i rodzina", a także cyklem utworów o życiu współczesnych nastolatków "Jeżycjada" (tytuł od nazwy dzielnicy miasta autorki - Jeżyc). Jest laureatką wielu prestiżowych nagród w kraju i za granicą, m.in. za książkę "Kwiat kalafioru" znalazła się na Liście Honorowej im. Andersena).
   
P. Regina Więcław jest "prawie chojnowianką". W Chojnowie znalazła się w lipcu 1945 roku, kiedy to z rodzicami zjechała do naszego miasta. Tutaj przeszła całą edukację (od II klasy szkoły podstawowej i liceum). Z wykształcenia jest polonistą i bibliotekoznawcą. W Chojnowie rozpoczęła też pracę zawodową, przepracowując w zawodzie nauczyciela-bibliotekarza 42 lata. Od 1965 roku prowadzi doradztwo metodyczne nauczycieli bibliotekarzy i robi to po dziś dzień (jest na emeryturze). Stale jednak nadal społecznie udziela się, prowadząc zajęcia w zakresie doradztwa, jak i zajęcia biblioterapeutyczne w Młodzieżowym Centrum Kultury w Legnicy.
   
Spotkanie z młodzieżą nie było "sztywną prezentacją". Miało ono charakter bardzo bezpośredni. Zebrani (nie tylko dzieci, ale także ich opiekunowie) musieli na piśmie wypowiedzieć się w zakresie skojarzeń ze słowem "przyjaźń". Dwa opowiadania: "Co mam" oraz "Kredki" stały się kanwą do rozważań nad tematem przyjaźni. Dzieci wypowiadały się, dochodząc do wniosku, że przyjacielem, nie musi być wyłącznie drugi czlowiek. Może być nim, na przykład, zwierzę, wymyślona bądź wyobrażona postać, a także (i to było podstawą dyskusji) książka. Przyjaźń, która znalazła także odbicie w wierszach prezentowanych w trakcie spotkania przez panią Marzenkę i panią Małgosię - pracownice Biblioteki...
       Spotkanie zakończyło się dyskusją w gronie chojnowskich bibliotekarzy, w trakcie którego omawiano szereg spraw związanych z pracą bibliotekarza, jej problemami, a także zasad głośnego czytania w dzisiejszej dobie.
* * *
       Czym jest głośne czytanie? Pamiętam jeszcze minione lata swojego dzieciństwa, kiedy rodzice, niejednokrotnie przed snem, czytali książki. Ja i młodszy brat słuchaliśmy z zapartym tchem opowieści o królewne Śnieżce, siedmiu krasnoludkach, Tomciu-Paluchu... i wiele wiele innych bajek uwiecznionych na kartach książek. Minęły lata. Dziś, w erze, telewizji i magnetowidu, tamto głośne czytanie "poszło w cień". Może jeszcze podkreślę, że czytanie jako element rozwoju psycho-emocjonalnego stanowiło wówczas podstawę do rozbudowy tego, czego (niestety) nie wypełnia dziś ani telewizja, ani film z magnetowidu.
       Przysłuchując się dziś głośniemu czytaniu przez osoby znane i cenione w swoim środowisku - widzę to, co kiedyś było podstawą rozwoju emocjonalnego, ale było też elementem spójności podstawowej komórki społecznej, której na imię "rodzina". Czy rzeczywiście dziś ma to też takie znaczenie?...


Jerzy Józefowicz
Napisz swój własny komentarz
Tytuł:      Autor:

serwis jest częścią portalu www.E-Informator.pl przygotowanego przez MEDIART © w systemie zarządzania treścią CMS Kursorek | Reklama